sobota, 9 listopada 2013

WIERSZ 11 LISTOPAD

I Polska naszNie było święta wolności
W Polsce pod jarzmem rozbiorów
I każdy myślał jak by
Naszą Polskę można wyzwolić
I przybył Piłsudski na koniu
Z długich miesięcy niewoli
Często przystawał wśród drogi
Patrząc na Polskę gnębioną
Smutek Mu gościł na twarzy
I mówiąc swemu sercu
Że musi Polskę wyzwolić
I wyrwać z pod jarzma niewoli
I namalował na fladze
Naszego orła w koronie
I orzeł fruwał nad nami
I Polska stała się wolna
Ale znów w latach trzydziestych
Niemcy w jasyr Ją wzięli
I Polska nasza kochana
Poszła w czarną niewolę
Hitler i jego żołdacy
W podkutych butach i hełmach
Niszczyli Polskę z narodu
W niewoli i w krematorjach
Wreszcie nadeszła wolność
Po pięciu długich latach
Ale zostały nam groby w Katyniu na polach i lasach
Polska niby już wolna
Ale w jarzmie wciąż była
Bo ruskie ją swoją ręką
W twarz ciągle kolbami biły
Dopiero Solidarność ducha w Polakach wskrzesiła
I naszą biedną Polskę od ruskich wybawiła
I Jedenasty Listopad stał się świętem Narodu
I wraz z jesiennym liściem
Wstąpił duch w Naród i w niebo ojczyste.

czwartek, 29 sierpnia 2013

WIERSZ P.T. PRACA ROLNIKA W DAWNYCH LATACH.

WIERSZ   p.t.PRACA ROLNIKA W DAWNYCH LATACH.
Kiedyś moja wioska była bardzo mała
Od figury Jezusa drogą zaczynała
Drogą wąską polną furmanki jechały
A przy drodze gospodarze stodoły stawiały
Dopiero w podwórkach domy budowały
A pola wąziutkie zbożem zasiewały
Bo chleb to od Boga nam jest darowany
I rolnika pracą ciężko zdobywany
Dawniej w żniwa na polu kosą zboże kosił
I w snopy je wiązał i na wóz układał
I w swojej stodole młockę zapowiadał
Gdy wymłócił zboże , żarnami obracał
A była to również bardzo ciężka praca
I z mąki żytniej szarej chleb upiekła żona
By nakarmić wszystkich z rodzinnego grona
A jesienią również ciężko pracowali
By do piwnic złożyć plony naszej ziemi
Bo zima zazwyczai była mroźna , długa
A rolnik o wszystko zadbać w tedy umiał
W oborze hodował przeróżną zwieżynę
By wykarmić w zimie dość liczną rodzinę
Koń zazwyczai w zimie miewał odpoczynek
Zaś krówki w oborach mleko oddawały
Gospodynie rankiem w mieście sprzedawały
Bo nie było kiedyś proszkowego mleka
Którym teraz karmią małego człowieka.



WIERSZ O PRACY ROLNIKA OBECNIE

Teraz moja wioska się rozbudowała
Choć przez nią ta droga nadal pozostała
Figura z Jezusem stoi na swym rogu
Nie ma do wsi drogi z ziemi zbudowanej
Lecz teraz asfaltem pięknie wykładanym
Nie ma już tych stodół z drewna budowanych
Bo rolnik nie jeździ konikiem bułanym
Tylko traktorami z dwoma przyczepami
A zboże nie sieje z płachty tak jak dawniej
Lecz traktor siewnikiem zasieje dokladniej
I rolnik tak ciężko nie musi pracować
Każdy gospodarstwo chce zmechanizować
Nie kosi już zboża kosą na swym polu
Bo kombajn za niego wykosi , wymłóci
Na przyczepę sypnie wymłócone ziarno
I chłop w skupie sprzeda choć za grosze marne
Bo rolnik jest teraz panem na swych włościach
Wsiada w swój samochód i jedzie się gościć
Konika już nie ma karmić go nie musi
Tylko ropę leje i traktorem ruszy
Obory są puste, zwierząt nikt nie trzyma
A pola są chude , obornika nie ma
Zamiast obornika nawozy wysiewa
I dlatego zatruta nasza Polska ziemia.

piątek, 9 sierpnia 2013

WIERSZ O ZBLIŻAJĄCYCH SIĘ PROTEŚCIE ROBOTNIKÓW W WARSZAWIE P.T. POLSKO

O moja kochana Polsko
Krzyczy na marszu Polak każdy
Czy Ty Polsko nie widzisz
Że Naród Twój biedny nie daje już rady
Do Rządu na marszach woła
Pomyślcie co Wy robicie
Że naszą biedną Polskę
Coraz mocniej gnębicie
Gdzie nasze stocznie , huty ,fabryki
Co państwo wzbogacały
Żeście za marne grosze wysprzedżdżaćawali
Gdy liberał doszedł do władzy
Nie myśli o biednych Polakach
Podatek im zmniejszył o procent
Bogatym się zawsze zasłania
Co z tego że Solidarność
Walczyła o Polskę wolną
A teraz znosi cierpliwie
Uchwalone ustawy z Rządu
A nasz Rząd nie myśli wcale
By Państwo nasze wzbogacić
Tylko wciąż wysprzedaje ostatnie zakłady pracy
Czy Rząd nie widzi tego, że młody Polak teraz
Choć lepiej wykształcony ,musi z Polski wyjeżdżać
Bo dla młodych Polaków nasza Polska jest biedna
Choć miała stać się Irlandią przez naszego Premiera.

wtorek, 6 sierpnia 2013

WIERSZ P. T. NA OBCEJ ZIEMI.

WIERSZ.P.T.  NA OBCEJ ZIEMI
Na obcej ziemi zostało Polsko kości
Polskie nazwiska wyryto na czarnym marmurze
A ty Ukraino racz wspomnieć ich krzyżem
Bo żeście życie Polakom zabrali
Zginęło nas tysiące bez żadnej z nas winy
Tylko dlatego żeśmy Polakami byli
Nienawiść oczy wam zasłoniła
Żeście jak Herod dzieci mordowali
Na ukraińskiej ziemi synów twych Ojczyzno
Kości Polaków jak stygmaty są
Do mordu Polaków wstydzą się dziś przyznać
Gniecie ich winy teraz pancerz ciężki
Za wsie spalone za sąsiadów kości
Porozrzucane  po miejscach nieznanych
Dopiero teraz Polska czci Ich pamięć
Lecz Oni nie wrócą włożone dziś w trumnię
Choć granice otwarte jak ramiona nasze
Teraz każdy Polak rodaków wspomina
Bo ust nie zamknie nam już Ukraina.

sobota, 3 sierpnia 2013

O MOICH OKNACH

Do moich okien i czystych szyb
Przez które widzę błękit nieba
I kawek kroczących skwir
Szukających w trawie pożywienia
Chodnikiem idą przechodnie
Wzrok często kierują w me okna
Pełne kwiatów kwitnących
Naprzeciw mych okien drzewa
Wiosną je ptaki obsiądą
Może któryś wtedy zaśpiewa
Moją tęsknotę ogromną
Za rodziną, której przy mnie już nie ma.

NAJPIĘKNJEISZY KWIAT

Ujrzałam ją w mym ogrodzie
Pełnym różnych kwiatów
Jedyna najpiękniejsza
Jedyna najczerwieńsza
Wysoko wznosząc kwiat i pąk
Rzeźbiłam ją myślami
Kiedy swe płatki rozchylała
Drogocenną czerwienią me oczy karmiła
Zapachem mnie zachwycała
Kroplami rosy swe pragnienie gasiła
Jej kwiat zerwany do serca tuliłam
Gorące słońce jej pąk umęczyło
I z czasem pąk swój pochyliła
Dopiero wieczorem swój kwiat ożywiła
Bo kropla rosy jej kwiat nakarmiła
Bym rankiem zachwyciła się jej pięknem
Bo róża kwiat ma najpiękniejszy.